Strona:Kajetan Sawczuk - Pieśni.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
WOLNA KOLENDA.

Do ciebie wiosko, do ciebie zagonie,
Do ciebie tęsknię, duchem do cię biegnę;
Do ciebie chato wyciągam swe dłonie,
Za ciebie wiernie w walce świata legnę.
Do ciebie ludu, niedolą znękany,
Ty, polski ludu, ty miły, kochany,
Z opłatkiem idę. Do ciebie z niedolą
I z życzeniami szczęśliwej przyszłości.
Mnie twoje rany wespół gnębią, bolą.
Dla was nędzarze, dla was duchem prości
Kolenda wolna, w duchu wolnych kmieci,
Niech brzmi hejnałem wielkich sił wokoło.
Jak anioł szczęścia niech nad Polską wzleci,
Wolną kolendą niech brzmi polskie sioło.
Kolenda wolna człowieczej godności —
A nie ta brzmiąca bezmyślnie i pusta.
Wolną kolendę piejcie bracia prości,
Serce niech śpiewa, nie zbrodnicze usta,
Dusza niech śpiewa anielskiemi tony
Pieśń, która święta w duszy wzbudzi siłę,
Taką, co zgłuszy puste świata dzwony,
A pieśń niemocy zagrzebie w mogiłę.
O wiosko polska, o nędzy muzeum,
Niech śpiew wolności zabrzmi w twojem łonie:
Gloria, gloria i gromkie Te Deum!
Niech w piersi twojej jak strzała utonie.
O ludu, ludu, o polska siermięgo,
Niech pieśń złocista z ust twych płynie wstęgą,
Niechaj złocistym łańcuchem opasze