Strona:Jurek i Wacio.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   23   —

dobrze! (Osuwa się na krzesło, które wywraca się z nim na podłogę. Na hałas wbiegają siostry i matka. Krysia i Elżunia ubrane do drogi, w kapeluszach, z parasolkami)

Krysia.

Waciu! co tobie? A co za dym od papierosów! Toś ty palił?..

Matka.

Dobrze, że nie u wujenki ta katastrofa... Wiedzieliśmy, że tak będzie i dlatego nie pozwoliliśmy ci palić... A ty, Jurku, paliłeś?

Jurek.

Chciałem, mamusiu, ale teraz już nie chcę, będę czekał do lat 20-u... (oddaje połowę papierosa)