Strona:Juljusz Verne - Dwaj Frontignacy.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


wocie roczną pensyę 30.000 franków.
Sebastjan (przerywając)
Po cóż się tłumaczyć — Byłeś w swojem prawie — przecież to twój majątek kochany stryju!
Frontignac.
Tak, wiem o tem. Ale mnie przykro, że w chwili kiedy kilka tysięcy franków mogłoby ci szczęście zapewnić — ja nic nie mam — i niemogę nic dla ciebie zrobić. Mam 30.000 franków rocznego dochodu.... cóż ztąd! gdy mię pochowają — ustanie pensya.
Sebastjan.
Wybornie — będę żył z moich 1800 franków!
Frontignac.
Niegniewasz się zatem?