Strona:Juljusz Verne-Wyspa tajemnicza.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A to poco? — zapytał marynarz. — Wyspa jest z pewnością tam, gdzie wówczas była.
— Bez wątpienia — odpowiedział Gedeon — lecz pierwsze obrachowanie mogło być niedokładne z powodu braku stosownych narzędzi.
— Masz słuszność, kochany Gedeonie, mogłem się pomylić o kilka stopni. Zaraz jutro sprawdzę.
— Ba! — rzekł marynarz — pan Cyrus nie mógł się pomylić. Jeżeli więc wyspa nie poruszyła się z miejsca, to jest tam, gdzie ją umieścił.
Po sprawdzeniu nazajutrz obrachowania pokazało się, że Cyrus Smith, pomimo niedokładności pierwszych narzędzi, omylił się tylko o pięć stopni.
— Teraz — rzekł Spilett — ponieważ posiadamy także atlas, oznacz, kochany Cyrusie, dokładnie położenie naszej wyspy na oceanie Spokojnym.
Harbert przyniósł atlas, rozwinięto mapę oceanu Spokojnego, a inżynier wziął cyrkiel, aby oznaczyć położenie wyspy.
Nagle cyrkiel wysunął mu się z ręki.
— Patrzcie! na tej części oceanu jest jakaś wyspa.
— Wyspa? — zawołał Penkroff.
— Zapewne nasza — rzekł Gedeon Spilett.
— Nie — rzekł Cyrus — gdyż leży o 2 i pół stopnia więcej na zachód i 2 stopnie niżej na południe, niż wyspa Lincolna.
— Jak się nazywa?
— Wyspa Tabor.
— Czy to znaczniejsza wyspa?
— Nie, mała i samotna wysepka, zapewne mało komu znana.
— No to my ją poznamy — rzekł Penkroff.
— My?
— Tak, panie Cyrusie, zbudujemy szalupę, a ja podejmuję się nią kierować. Jak daleko może być od nas wyspa Tabor?
— O jakie sto pięćdziesiąt mil!
— To niedaleko — rzekł Penkroff. — Przy dobrym wietrze można do niej dopłynąć w czterdzieści osiem godzin.
— Ale w jakim celu? — zapytał reporter.
— Trudno naprzód wiedzieć, naco się to przydać może.

Na żądanie marynarza postanowiono zbudować mocną szalupę, tak, aby za powrotem ciepłej pory roku, to jest w początku października, można się było puścić na morze.