Strona:Juljusz Verne-Podróż podziemna.pdf/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wody tego morza, wznoszące się na podobieństwo Atlantyku.
W tej chwili przechodziliśmy po piaszczystym brzegu i fale zaczynały już dotykać piasku.
— Oto zaczyna się przypływ! — zawołałem.
— Tak, Axelu, i zauważ, że woda wznosi się o dwanaście stóp wokoło. Widać to po pianie, osiadłej na tej wysokości.
— Cudowne!
— Nie, to tylko naturalne!
— Wszystko co tu widzę, zdaje się być rzeczą nadzwyczajną i zaledwie wierzę własnym oczom. Ktoby to sobie wyobraził, że w tej głębinie ziemi znajduje się cały ocean? I to ocean z przypływem i odpływem, z burzami i t. p.
— Dlaczegożby nie? Czy jest jaka racja fizyczna, któraby się temu sprzeciwiała?
Nie widzę żadnej.
— Ale dlaczego te wody nie posiadają w swem wnętrzu ryb?
— Rzeczywiście, nie spostrzegliśmy ani jednej.
— A więc zapuśćmy wędkę, może nam się uda co złapać.
— Postaramy się to zrobić, mój chłop-