Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/209

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 209 —

Dano im pokoje i noc minęła szybko, zwłaszcza dla Fogga, który miał sen doskonały, natomiast dla pani Andy i Passepartout wlokła się bardzo z powodu myśli o przegranej Fogga.
Rankiem pan Fogg wyszedł z hotelu, poleciwszy Passepartout opiekę nad panią Andą.
Zamówił też wkrótce odpowiedni parowiec, który miał za chwilę odjechać.
Wziąwszy łódź, podpłynął do „Henryki“ tak zwał się ów statek i spytał:
— Czy pan jest kapitanem?
— Tak.
— Jestem Filip Fogg z Londynu.
— A ja Andrzej Spidy z Kardifu.
— Czy pan wyjeżdża?
— Za godzinę.
— Czy ma pan towary?
— Tak.
— A pasażerowie czy są także?
— Żadnych pasażerów nie mam. Nigdy nie wożę. Same towary.
— Czy statek pana idzie szybko?
— Doskonale.

Podróż naokoło świata.14