Strona:Juljusz Verne-Podróż naokoło świata w ośmdziesiąt dni.pdf/008

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 8 —

Od służącego wymagał stawiania się przed sobą o oznaczonej godzinie i minucie.
Tego dnia właśnie, od którego zaczynamy swe opowiadanie, Filip Fogg oddalał swego służącego Jana Forstera za to, że przyniósł mu wodę do mycia się o ciepłocie ośmdziesięciu czterech stopni Fahrenheita, zamiast o ośmdziesięciu sześciu.
Oburzony na tę nieuwagę, zgodził innego służącego, który miał się u niego zjawić między godziną jedenastą, a wpół do dwunastą.
W chwili obecnej pan domu siedział wyprostowany na fotelu z rękami o kolana opartemi i patrzał na wskazówki dużego wiszącego zegara.
O wpół do dwunastej Filip Fogg zwykle wychodził do klubu.
Tymczasem wraz z uderzeniem zegara zapukał ktoś do pokoju i po pozwoleniu wejścia, ukazał się Jan Forster, oznajmując:
— Nowy służący.
Jednocześnie wszedł człowiek lat około trzydziestu i ukłonił się.
— Jesteś Francuzem i nazywasz się Janem?
— Tak, proszę pana, — odpowiedział nowoprzybyły. Jan Passepartout, to przydomek, dany mi podczas służby.