Strona:Juljusz Verne-Czarne Indje.djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Od chwili odkrycia nowych pokładów, wszyscy robotnicy dawnej kopalni pospieszyli do młota i oskarda, rzucając z radością pług i bronę. Mieli teraz pewność, że im roboty nie zbraknie nigdy, a wysokie ceny, jakie bogactwo kopalni gwarantowało robotnikom, nakłaniało wszystkich do rzucania życia na powierzchni ziemi i przenoszenia się do głębin, gdzie z powodu przyrodzonego ustroju gruntu, mogli sobie z łatwością budować domostwa.
Domki górników, budawane z cegły, rozmieszczone były w sposób malowniczy; jedne nad samym jeziorem Malkolm, inne pod arkadami, które podtrzymywać się zdawały sklepienia, podobnież tym, co podtrzymują kopuły katedralne.
Wszyscy robotnicy, których główna praca zasadza się na dnie kopalni, przenieśli się na stałe do nowej Aberfoyle i założyli w miarę przybywania miasto Coal-city, położone na wschodniej stronie jeziora Katrine, a na północ hrabstwa Stirling.
Był to więc rodzaj osady flamandzkiej, założonej na brzegach jeziora Malkolm. Kaplica, wzniesiona pod wezwaniem św. Idziego, unosiła się na wyniosłej skale i z góry spoglądała na ten świat roboczy.
Gdy to miasto podziemne oświetlało się promieniami lamp, zawieszonych, po słupach