Przejdź do zawartości

Strona:Juljusz Verne-Czarne Indje.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Stary nadsztygar nie słuchając więcej, miał już wejść do otworu, gdy nagle ukazało się najpierw słabe światło, które się wkrótce wzmocniło i głos Henryka dał się słyszeć.
— Chodźcie, panie Starr! chodźcie ojcze! Droga do Nowej Aberfoyle otwarta.