Strona:Juljusz Verne-Czarne Indje.djvu/027

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szeroką kładką, rzuconą pomiędzy bębnami, nie myślał się zachwycać tym krajobrazem, który cięły gęste strumienie deszczu. Szukał raczej okiem jakiego pasażera, któryby nań zwracał szczególniejszą uwagę. Zdawało mu się, że autor anonimowego listu powinienby się znajdować na statku. Ale nikt się na niego nie patrzył.
Książę Walji, opuszczając przystań Granton, skierował się do ciasnego przejścia, utworzonego przez dwa szpice South-Queensferry i North-Queensferry, po za którem to przejściem Forth tworzy rodzaj jeziora spławnego dla okrętów o stu beczkach. Wśród gęstej mgły widoczne były od czasu do czasu śnieżyste szczyty gór Grampian.
Niebawem parowiec stracił z oczu wioskę Aberdour, wyspę Colm, ozdobioną w górze ruinami klasztoru z XII wieku, resztki zamku Barnbougle, dalej Donibristle, gdzie został zamordowany zięć regenta Murray, następnie ufortyfikowaną wysepkę Garvie. Parowiec, posuwając się dalej, przebył cieśninę Queensferry, zostawił na lewo zamek Rosyth, gdzie dawniej zamieszkiwała linia Stuartów, pokrewna z matką Kromwella, przesunął się koło Blackness-Castle, również ufortyfikowanego, zgodnie z jednym z paragrafów traktatu Unji i wzdłuż małego portu Charleston, dokąd zwożą wapno z po-