Strona:Juliusz Verne - W puszczach Afryki.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
— 57 —

Urdaks i Kamis byli ludźmi uczciwemi; można było im zaufać. Wyprawa powiodła im się znakomicie: Jan Cort i Maks Huber, nieprzyzwyczajeni do klimatu, znosili wytrwale niewygody, nieodłączne od podobnej wyprawy. Zeszczupleli trochę, ale wracali zdrowi, gdy fatalne spotkanie stada słoni przerwało dalszą ich podróż. Stracili przywódcę karawany, a mieli jeszcze do przebycia z tysiąc pięćset lub sześćset kilometrów, zanim dostaną się do Libreville.
Wielki las, gdyż tak go nazywał Urdaks, ten las Ubangi, którego przekroczyli granicę, usprawiedliwiał nadaną mu przez Urdaksa nazwę.
Na kuli ziemskiej znajdują się przestrzenie leśne tak wielkie, że rozległością swoją przewyższają obszar wielu krajów europejskich.
Do najobszerniejszych na świecie zaliczają cztery lasy: jeden w Ameryce północnej, drugi w Ameryce południowej, trzeci w Syberji azjatyckiej, czwarty zaś w Afryce środkowej.
Pierwszy z tych lasów ciągnie się w kierunku północnym aż do zatoki północnej i półwyspu Labrador; zajmuje on w prowincjach Kwebek i Ontario, na północ od rzeki św. Wawrzyńca, przestrzeń, mającą długości dwa tysiące siedemset pięćdziesiąt kilometrów, a szerokości sześćset kilometrów.
Drugi las zajmuje w dolinie rzeki Amazonki, na północno zachód Brazylji, rozległość trzech tysięcy trzystu kilometrów na długość, a dwuch tysięcy na szerokość.