Strona:Juliusz Verne - Rozbitki.pdf/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Riviera, Pawełka i Piotrusia, pozostało mu zaledwie trzydziestu wiernych żołnierzy.
Cóż taka garstka mogła zrobić przeciw tysiącom zrewoltowanych? Nic. Trzeba było czekać i z góry być przygotowanym na najsmutniejsze okoliczności.



XI. Obrabowana wyspa.

Takim był pierwszy akt dramatu, po którym miały nastąpić dwa inne stokroć może smutniejsze.
Dobrobyt powszechny, którego twórcą był niewątpliwie geniusz Kaw-diera, począł niknąć powoli, lecz stale. Nic jeszcze nie brakowało kolonistom, lecz już poczęła się wkradać drożyzna, przedmioty codziennego użytku podskoczyły w cenie w czwórnasób.
Za drożyzną szła w jej ślady nędza. Napróżno Kaw-dier starał się wszelkiemi siłami wytworzyć jaknajszersze tereny pracy, wszystkie jego wysiłki rozbijały się o brak środków. Skarb był pusty, chociaż ziemia pełną była złota.
Dawno minęły te chwile, kiedy koloniści wydzierżawiali od swego rządu działki ziemi, na których mieli prawo czynić poszukiwania. Zaledwie kilku uczciwszych obywateli płaciło