zachwycony że ujrzę miss Campbell.. ślady meteorycznego żelaza... klimat ten nadzwyczaj łagodny, będzie dla niej bardzo odpowiedni.
— Zdrowa jak ryba, zrobił uwagę brat Sam, i nie potrzebuje wcale pokrzepiać zdrowia.
— Nic nie szkodzi odpowiedział Aristobulus. Tutaj powietrze wyborne. Zero 21 (0•21) kwasorodu i zero 79 (0•79) azotu z przymieszką cokolwiek pary wodnej w stosunku hygienicznym. Co się tyczy kwasu węglowego, zaledwie mały ślad tylko. Robiłem analizę przez całe rano.
Bracia Melvill, chcieliby żeby więcej zajmowała go obecność miss Campbell.
— Lecz, mówił Aristobulus, jeżeli nie przybyliście panowie do Oban z powodu zdrowia, czy mogę się zapytać, dla czego opuściliście waszą kolonię w Helensbourgh.
— Nie mamy potrzeby ukrywać się przed panem i określimy pozycyę w jakiej się znajdujemy, odpowiedział brat Sib.
— Mamże w tej zmianie miejsca pobytu, rzekł młody uczony, widzieć życzenie, zresztą bardzo naturalne, spotkania się ze mną miss Campbell, porozumienia się i poznania wzajemnego, to jest uszanowania się i pozyskania zobopólnego szacunku?
— Bez wątpienia, odpowiedział brat Sam. Myśleliśmy że w ten sposób, cel prędzej będzie osiągnięty.
Strona:Juliusz Verne - Promień zielony i dziesięć godzin polowania.djvu/73
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/d/d7/Juliusz_Verne_-_Promie%C5%84_zielony_i_dziesi%C4%99%C4%87_godzin_polowania.djvu/page73-1024px-Juliusz_Verne_-_Promie%C5%84_zielony_i_dziesi%C4%99%C4%87_godzin_polowania.djvu.jpg)