Strona:Juliusz Verne - Promień zielony i dziesięć godzin polowania.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dynków, jakiemi były seminaryum biskupów i wielkie opactwo połączonych królestw? Gdzie odnaleść pomiędzy ruinami, owej biblioteki, bogatego archiwum przeszłości, zawierającej manuskrypta dotyczące historyi rzymskiej i gdzie możnaby wyczytać wiadomości odnoszące się do orzeczonej epoki.
Teraz nic tu nie ma oprócz ruin, gdy powszechnie wiadomo, że krzewiła się tutaj cywilizacya, która przekształciła zupełnie północ Europy.
Z dawnej wyspy św. Kolumba pozostała jedynie wyspa Jona, z kilkoma wieśniakami, którzy w pocie czoła z ziemi zupełnie piasczystej wydobywali korzysć drobną, siali bowiem jęczmień, sadzili kartofle i żyto, zajmując się przytem połowem ryb na wodach małych hebrydów.
— Miss Campbell, rzekł Aristobulus Ursiclos tonem pogardliwym, na pierwszy rzut oka, czy uważasz pani że tu lepiej jak było w Oban?
— Daleko lepiej, odpowiedziała miss Campbell, myśląc zapewne o tem, że był on więcej jednym mieszkańcem na wyspie wcale dla niej nie przydatnym.
Bracia Melvill zamiast hotelu wybrali rodzaj oberży, dość znośnej, w której zatrzymywali się turyści, którzy przybywali jedynie dla zwiedzenia ruin z czasów druidów i chrześcijan. Należało zatem tego samego dnia usadowić się w zajeździe pod Bronią Dunkana, gdy tymczasem