Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kopism Saknussemma, któryby mi nowych dostarczył objaśnień.
— A ja tymczasem pójdę zwiedzić miasto.
— Mnie to bardzo mało interesuje, bo mam przekonanie, że jeśli jest co ciekawego w Islandyi, to znajdzie się pod ziemią, a nie na ziemi.
Wyszedłszy z domu zacząłem błądzić bezwiednie.
Zabłądzić na dwóch ulicach Rejkjawiku nie było rzeczą tak łatwą, nie miałem więc potrzeby nikogo pytać o drogę, co wreszcie chyba gestami musiałbym uskutecznić i być nieraz na pomyłki narażonym.
Miasto zbudowane jest pomiędzy dwoma pagórkami, na gruncie nizkim i błotnistym. Z jednej strony zasłania je ogromna przestrzeń zastygłej lawy, lekką pochyłością ciągnącą się do morzadrugą stronę zalega obszerna przystań Faxa, od północy zasłonięta ogromną górą lodową Sneffels, w której Valkyrie sama jedna stała w tej chwili na kotwicy. Zazwyczaj, stoją tam statki strażnicze angielskie i francuzkie czuwające nad rybołóstwem, ale w tej chwili były po wschodniej stronie wyspy.
Najdłuższa ulica Rejkjawiku ciągnie się wzdłuż i równolegle do brzegu morskiego; tam mieszkają kupcy i handlarze, po największej części w chałupach drewnianych, zbudowanych z belek czerwonych pionowo ustawionych. Druga ulica bardziej na zachód położona, dochodzi do niewielkiego jeziora;