Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/339

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Co chciał powiedzieć profesor? Czyż mógł zmierzyć grubość skorupy ziemskiej zawieszonej ponad naszemi głowami? Nie, to być nie może! brakło mu manometru, którego żaden rachunek zastąpić nie zdoła.
Tymczasem gorąco się wzmagało i mnie już dokuczać zaczął upał trudny do wytrzymania, któryby można tylko przyrównać do żaru ziejącego z pieców hutniczych w chwili największego ich rozgrzania. Wkrótce doszło do tego, że musieliśmy stopniowo zdejmować z siebie odzież, jak kamień nam ciążącą.
— Mój stryju — rzekłem nareszcie — gdzież my dążymy? czyż do ogniska jakiego aby się spalić na popiół?
— Nie! — odpowiedział profesor — nie! to być nie może.
— Jednakże — powiedziałem dotykając muru — ta ściana jest rozpaloną do czerwoności; patrz jak sparzyłem sobie rękę w wodzie, która także jest w stanie wrzenia.
Profesor nic nie odpowiedział, widziałem tylko że zżymał się ze złości.
Wtedy strach gwałtowny ogarnął mnie; przeczuwałem blizką jakąś katastrofę, straszniejszą nad wszelkie pojęcie.
— Myśl z razu niepewna, niewyraźna, w tej chwili w umyśle moim zamieniła się na pewność, rzeczy