Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XVII.

Przystępowaliśmy do rozpoczęcia prawdziwej podróży. Dotąd doświadczaliśmy samych tylko trudów i niewygód, teraz czekały nas zawady, często nie łatwe do pokonania.
Jeszcze nie miałem odwagi spojrzeć w tę studnię bezdenną, w którą się miałem zapuścić. Chwila stanowcza nadeszła; mogłem jeszcze albo przyjąć udział w wyprawie, albo go też odmówić — lecz przyznam się, że wstyd mi było naszego przewodnika. Hans puszczał się w tę podróż awanturniczą tak spokojnie i bez obawy niebezpieczeństwa, że nie wypadało mi pokazać się mniej od niego odważnym; pomyślałem o mojej drogiej Graüben i... z rezygnacją przystąpiłem do środkowego komina.
Jak powiedziałem wyżej, miał on pięćdziesiąt łokci średnicy, czyli trzysta stóp w obwodzie. Na