Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Zapewne potrzeba będzie zaczekać na opadnięcie wód?
Förbida? — zapytał stryj.
— Ja — odpowiedział Hans.
Stryj tupał nogami z niecierpliwości, a tu nic nie pomogło, bo czekać trzeba było koniecznie; zawczesne puszczenie się na wodę mogło nas tylko narazić albo na zatopienie w zatoce, albo na wyrzucenie statku na pełne morze.
Tak przeczekaliśmy do szóstej godziny wieczorem, i wtedy dopiero wraz z końmi i dwoma przewoźnikami mogliśmy wejść na prom, z wielkiem wysileniem popychany wiosłami, tak że całą godzinę przeprawialiśmy się przez szerokość fjördu; jednakże przewieźliśmy się bez wypadku.
W pół godziny potem byliśmy w „avalkirkja”, Gärdar.