Strona:Juliusz Verne - Pięciotygodniowa podróż balonem nad Afryką.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

odprowadzającą wraz z klapą, przez którą odchodzi para.
Oto są cyfry dokładne. Dwadzieścia pięć garncy wody rozłożonej na pierwiaski składowe, daje dwieście funtów wodorodu. Przedstawia to tysiąc ośmset dziewięćdziesiąt stóp sześciennych pierwszego gazu, a trzy tysiące siedmset ośmdziesiąt stóp sześciennych drugiego; razem pięć tysięcy sześćset siedmdziesiąt stóp sześciennych mięszaniny.
Otóż kruczek mego piecyka odkręcony zupełnie, wypuszcza dwadzieścia siedm stóp sześciennych na godzinę, wraz z płomieniem najmniej sześć razy silniejszym od płomienia wielkich latarń do oświetlenia. W przecięciu więc, utrzymując balon na wysokości niezbyt znacznej, wypalę na godzinę nie więcej nad dziewięć stóp; dwadzieścia pięć garncy wody przedstawiają więc sześćset trzydzieści godzin żeglugi powietrznej, czyli więcej niż dwadzieścia sześć dni.
Ponieważ zaś mogę dowolnie spuszczać się na ziemię i odnawiać zapas wody na drodze, podróż moja przeciągnąć się może jak najdłużej.
Taka jest moja tajemnica panowie; sposób prosty, a jak wszystkie rzeczy proste, zapewnione ma powodzenie. Rozszerzanie i ścieśnianie gazu w balonie, oto jedyny środek, nie potrzebujący ani kłopotliwych skrzydeł, ani innych działaczy mechanicznych. Kaloryfer do sprawienia zmian w tempera-