Strona:Juliusz Verne - Na około Księżyca.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kich warunkach ruch nie więcej daje się odczuć niż stan spoczynku, dlatego też każde ciało pozostaje nań obojętnem. Gdy ciało jakie spoczywa, pozostaje bez zmiany, aż go zeń obca jaka siła nie wyrwie. Gdy jest w ruchu, nie zatrzyma się, dopóki na swej drodze nie natrafi jakiej przeszkody. Taką niewrażliwość podczas ruchu lub spoczynku nazywamy bezwładnością.
Barbicane i jego towarzysze mogli zatem przypuścić, iż pocisk zupełnie się nie posuwa. Skutek zresztą byłby ten sam, gdyby się byli na zewnątrz niego umieścili. Gdyby nie księżyc, zwiększający się nad ich głowami, gdyby nie ziemia, malejąca pod nimi, mogliby przysiądz, że się znajdują w zupełnej nieruchomości.
Tego poranku, 3 grudnia, zbudził ich wesoły, choć wcale niespodziany hałas. Usłyszeli wewnątrz wagonu pianie koguta.
Michał Ardan pierwszy zerwał się na równe nogi, wdrapał się na szczyt pocisku, a zamykając uchylone drzwiczki, rzekł półgłosem:
— Będziesz ty milczał! Ta bestya popsuje mi moje plany!
Nicholl i Barbicane obudzili się także.
— Co to, kogut? — spytał Nicholl.
— Ale, gdzie tam — żywo odpowiedział