Strona:Juliusz Verne - Na około Księżyca.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Jesteśmy śpiący — rzekł nareszcie Ardan — udajmy się więc na spoczynek.
Usłuchano jego rady i wszyscy trzej, rozciągnąwszy się na swych łóżkach, niebawem zasnęli.
Po upływie jednak kwadransa Barbicane zerwał się nagle i, budząc swych towarzyszów donośnym głosem zawołał:
— Znalazłem! znalazłem!
— Cóżeś znalazł? — zapytał Ardan, wyskakując z łóżka.
— Przyczynę, dla której nie słyszeliśmy huku przy wystrzale.
— A jakaż to przyczyna? — zapytał Nicholl.
— Ta, że pocisk nasz pędził szybciej, niż odgłos.




ROZDZIAŁ III.
Jak się urządzono.

Po tem ważnem i ścisłem objaśnieniu trzej przyjaciele znowu pogrążyli się w śnie głębokim. Gdzież mogliby znaleźć miejsce spokojniejsze do wypoczynku. Na ziemi, domy w miastach i chaty wiejskie są narażone na różne wstrząśnienia, którym podlega skorupa