Strona:Juliusz Verne - Na około Księżyca.djvu/236

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bicane — a mam nadzieję, iż dosięgniemy nareszcie celu zamierzonego.
To zakończenie Ardan powitał radosnymi okrzykami.
Pozostawało jeszcze jedno pytanie do rozwiązania: mianowicie, w jakiej chwili pocisk dojdzie do tego punktu równego przyciągania, w którym podróżnicy nasi postanowili zaryzykować ostatnią swą stawkę.
Aby obliczyć tę chwilę, choćby w przybliżeniu — Barbicane przejrzał swe notatki. Czas użyty na przebycie odległości pomiędzy punktem obojętnym a biegunem południowym, musiał być równy odległości, dzielącej biegun północny od punktu obojętnego. Godziny, oznaczające czas przebiegu, starannie były notowane: rachunek przeto stawał się łatwym.
Barbicane doszedł do wniosku, iż pocisk znajdzie się w tym punkcie o 1-ej godzinie po północy z 7 na 8 grudnia. W tej chwili była 3 godzina rano, z 6 na 7 grudnia. Jeśli więc nic nie stanie na przeszkodzie, pocisk za 22 godzin dojdzie do zamierzonego celu.
Race były przeznaczone pierwotnie, aby zwolnić spadanie kuli na księżyc, teraz zaś podróżnicy użyć ich chcieli do wywołania wprost przeciwnego skutku. Na wszelki wypa-