Strona:Juliusz Verne - Na około Księżyca.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

pierwotną, których coraz zwiększające się działanie sprowadza pewien rodzaj ogólnego wyrównania; niema powietrza, którego wpływ szkodliwie rozkładający zmienia zarysy orograficzne. Tam działalność plutoniczna, nie przerywana siłami neptunicznemi, występuje w całej swojej pierwotnej czystości. Jest ta ziemia taką, jaką była zanim ją wody z odpływami i przypływami morskimi nie zamuliły osadowemi warstwami.
Wzrok strudzony długiem błąkaniem się po tych obszernych lądach, przenosi się na obszerniejsze jeszcze morza. Nietylko, że układem, położeniem i widokiem przypominają one oceany ziemskie, ale tak samo, jak i na ziemi, zajmują większą część kuli. Nie są to jednak obszary wodne, lecz płaszczyzny, których naturę podróżni mieli nadzieję zbadać wkrótce. Astronomowie nadali tym mniemanym morzom dziwaczne nazwiska, które pomimo to nauka do tej pory utrzymała. Ardan słusznie porównywał ten Atlas do mapy krainy czułości, nakreślonej przez panią Scudéry lub Cyrano de Bergerac.
— Tylko — dodał on — nie jest to już mapa krainy uczucia z XVII wieku — ale karta życia, bardzo wyraźnie na dwie podzielona części; żeńską i męską. Dla kobiet prawa półkula, a dla mężczyzn — lewa.