Strona:Juliusz Verne - Na około Księżyca.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

do oddychania dla trzech podróżnych. Jednocześnie Klub polecił na jednym z najwyższych wierzchołków Gór Skalistych zbudować olbrzymi teleskop dla śledzenia biegu pocisku na całej przestrzeni powietrznej. Wszystko było przygotowane.
Dnia 30 listopada, o naznaczonej godzinie, wobec olbrzymiego napływu ciekawych, puszczono pocisk i po raz pierwszy trzech ludzi, opuszczając kulę ziemską, puściło się w przestrzenie międzyplanetarne, z przeświadczeniem, iż przybędą do zamierzonego celu.
Ci odważni podróżnicy: Michał Ardan, prezes Barbicane i kapitan Nicholl mieli przebyć swą drogę w 97 godzinach, 13 minutach i 20 sekundach. Przybycie ich na powierzchnię tarczy księżycowej musiało nastąpić 5 grudnia o północy, gdy księżyc był w pełni, a nie 4, jak to zapowiedziały niektóre gazety, źle poinformowane.
Nikt wszakże nie przewidział, że wystrzał kolumbiady sprawi takie wstrząśnienie atmosfery ziemskiej i nagromadzi tak ogromna ilość dymu, że ten na kilka nocy zakryje księżyc przed oczami ciekawych — co wywołało nadzwyczajne oburzenie.
Pan J. T. Maston, przyjaciel trzech podróżników, pojechał do Gór Skalistych w towarzystwie pana J. Belfasta, dyrektora obserwa-