Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed. Seyfarth i Czajkowski) T.2.djvu/075

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sposobność przekonać się, że okolica ta obfitowała w muszle i mięczaki przydatne do jedzenia, nie mogła być jednak pierwej wyeksploatowaną korzystnie, dopókiby nie została utworzoną komunikacja między obydwoma brzegami Dziękczynnej i środki przewozu nie zostały udoskonalone.
Tak więc żaden ślad domniemanego rozbicia nie pojawiał się na wybrzeżu, a jednak każdy przedmiot jakiegokolwiek znaczenia, naprzykład kadłub okrętu, byłby był niezawodnie dostrzeżony, lub szczątki jego byłyby zostały na brzeg wyrzucone, podobnie jak owa skrzynia znaleziona w oddaleniu najmniej dwadzieścia mil ztamtąd. Tymczasem nie było nic zgoła.
Około godziny trzeciej Cyrus Smith z towarzyszami swoimi przybyli do wąskiej szyi szczelnie zamkniętej, w którą żaden potok nie wpadał. Tworzyła ona rodzaj małej przystani naturalnej, zakrytej od strony morza, a łączył się z nią ciasny przesmyk pozostawiony między skałami.
Na dnie tej szyi, jakieś wstrząśnienie gwałtowne przedarło krawędź skalistą, i czeluść wydrążona wśród skał, łagodnie wspinając się pod górę, dozwalała przystępu do górnej terasy, oddalonej od przylądka Ostrego Szponu najmniej mil dziesięć, a tem samem od Wielkiej Terasy na wprost blisko mil cztery.
Gedeon Spilett zaproponował towarzyszom swoim zatrzymać się w tem miejscu. Wniosek ten przyjęto, podróż bowiem zaostrzyła apetyt wszystkich i chociaż to jeszcze nie była godzina