Strona:Juliusz Verne-Tajemnicza Wyspa (ed.Seyfarth i Czajkowski) T.3.djvu/304

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Bezwątpienia — oto ten właśnie — odpowiedział Robert Grant, podając im dokument, na którym była wskazana długość i szerokość położenia wyspy Lincolna „obecnego siedliska Ayrtona i pięciu amerykańskich osadników“.
— To kapitan Nemo!... — zawołał Cyrus Smith przeczytawszy dokument i poznawszy na nim tąż samą rękę, którą był napisany bilet znaleziony w zagrodzie!
— Ach! — zawołał Pencroff — więc to on używał naszego Bonawentury, on, który się odważył tam puścić aż na wyspę Tabor!...
— Dla złożenia tam tego zapisku! — dokończył Harbert.
— A więc miałem wszelką słuszność, mówiąc, że nawet z po za grobu, kapitan odda nam jeszcze ostatnią przysługę! — zawołał marynarz.
— Przyjaciele — ozwał się Cyrus Smith głęboko wzruszonym głosem — niechaj Bóg najwyższego miłosierdzia przyjmie duszę kapitana Nemo, naszego zbawcy!
Osadnicy odkryli głowy przy tych ostatnich słowach Cyrusa Smitha i w cichym szepcie powtórzyli imię kapitana.
W tej chwili Ayrton, zbliżywszy się do inżyniera, zapytał naturalnym tonem.
— Gdzie schować ten kufereczek?
Był to kufereczek z klejnotami, ocalony przez Ayrtona z narażeniem życia w chwili zapadnięcia się wyspy — skarb, który wszyscy