Strona:Juliusz Verne-Sfinks lodowy.djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
— 161 —

— Czy jesteś pewnym, kapitanie, żeś zmierzył dokładnie położenie tej wyspy?...
— Najpewniejszy...
— I jakie otrzymałeś wymiary?
— 83° 20’ szerokości, i 43° 5’ długości.
— Dokładnie?
— Najdokładniej.
— Więc niema żadnej wątpliwości, że to jest Tsalal?
— Jeżeli tylko Tsalal leży pod wskazanemi przez Pryma wymiarami, ziemia ta jest nią niezawodnie.
A jednak, chociaż rzeczywiście nie mogło być mowy o pomyłce z naszej strony, chociaż ziemia ta leżała najdokładniej pod wskazanemi przez Pryma stopniami i minutami szerokości i długości geograficznej, nie widzieliśmy tam nic, nic zupełnie z tego wszystkiego, co nam tak szczegółowo opisywały jego pamiętniki.
Gdy więc Prym mówi o drzewach wyjątkowych, nieznanych ani u bieguna północnego, ani w strefach umiarkowanych lub gorących; o skałach formacyi zupełnie nowej; o strumieniach, których wody, a raczej płyn gęsty, przypominający roztwor gumy arabskiej, tak małą przedstawiały spójność, że można je było ostrzem noża krajać, nic z tego, a może nic więcej już z tego nie było na Tsalal.
Ani jedno drzewo, ani nawet krzew mały nie urozmaicał jednostajności widoku. W miejsce skał, falisto ciągnęły się nagie czarne pagórki, a wody ani zwyczajnej, ani nadzwyczajnej nie dostrzegłem ni kropelki.
Wkoło straszna, smutna, zupełna pustka!. .
Hunt wszakże szedł szybkim krokiem dalej, nie okazując najmniejszego wahania. Zdawało się że ten sam instynkt naturalny, który wskazuje drogę ptakom przelotnym, prowadził go po tej ziemi obcej, a jednak jakby dobrze mu znanej.

Sfinks lodowy.11