Strona:Juliusz Verne-Podróż naokoło świata w 80-ciu dniach.djvu/251

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie było zbyt burzliwem, wiatr szedł od północo-wschodu, przy rozpiętych żaglach »Henrietta« posuwała się szybko. Obieżyświat był zachwycony. Nigdy załoga nie widziała chłopca tak wesołego, tak pełnego życia.
Pełen uprzejmości względem majtków nazywał ich pieszczotliwemi imionami i częstował trunkami, najbardziej przez nich lubianymi. Dobry jego humor oddziaływał na marynarzy. Towarzyskością zjednał sobie wszystkich, nigdy majtkowie nie byli tak gorliwymi, nigdy palacze nie wypalali tyle węgla. Poczciwiec zapomniał o wszystkiem, o swych troskach i przejściach, myśląc tylko o celu, którego się czuł tak blizkim.
Chwilami zaś ogarniała go niecierpliwość. Na Fixa patrzał z pod oka złowrogo, a dawna ich przyjaźń nagle się urwała.
Co do Fixa, ten nic nie pojmował. Zdobycie »Henrietty« przez pana Fogg, przeku[pie]nie załogi, umiejętne rozkazy, wydawane na statku przez dżentelmana, wszystko to razem ogłuszało go kompletnie. Wreszcie dżentelman który skradł 55 tysięcy funtów, może ukraść i statek i Fix przyszedł do przekonania, iż »Henrietta«, prowadzona przez pana Fogg, nie udaje się do Liverpolu, lecz do jakiegoś kąta świata, gdzie złodziej, stawszy się piratem spokojnie się ukryje. Trzeba przyznać, iż przy-