Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.2.djvu/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
195

biegunowe ciągną się nietylko na zachód, ale i na wschód.
— W istocie, można to przypuszczać, odpowiedział Hatteras.
— Należy to przypuszczać, mówił dalej Amerykanin; bo jeśli Penny i Belcher widzieli morze wolne od lodów na wybrzeżach Griunolu, to Morton porucznik Dra Kanne’go, widział je takież same w ciaśninie noszącej nazwisko tego śmiałego uczonego.
— Nie jesteśmy na morzu Kanne’go, sucho odparł Hatterns, nie możemy zatem sprawdzić.
— To przynajmniej można fakt przypuścić, rzekł Altamont.
— Zapewne, rzekł doktór, pragnący uniknąć niepotrzebnych rozpraw. Zdaje się być prawdą co Altamont mówi; bo jeśli niema jakich wyjątkowych szczegółów w układzie lądów, to pod jedną i tą samą szerokością jeograficzną te same okazują się objawy fizyczne. To też ja wierzę w morze wolne od lodów tak dobrze na wschodzie jak i na zachodzie.
— W każdym razie mało nas to obchodzi, rzekł Hatteras.