Strona:Juliusz Verne-Podróż Naokoło Księżyca.djvu/285

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przez cztery dni od 5 do 9 stycznia wszystkie pociągi były zawieszone, jak to ma miejsce co niedziela na kolejach żelaznych amerykańskich.
Tylko jedna lokomotywa z nadzwyczajną szybkością prowadząca wagon honorowy miała prawo przez te cztery dni krążyć po drogach żelaznych Stanów Zjednoczonych.
Na lokomotywie był palacz, maszynista i wyjątkowy drogą łaski czcigodny J.—T. Maston, sekretarz klubu puszkarskiego.
Wagon przeznaczony był dla Barbicane’a, kapitana Nicholl’a, i Michała Ardan’a.
Gdy mechanik dał znak odjazdu gwizdnięciem, po licznych hurra! hip! hip! i innych amerykańskich okrzykach zadowolenia, pociąg wyruszył ze stacji w Baltimore. Pędził on z szybkością ośmdziesięciu lieues na godzinę. Lecz cóż znaczyła ta szybkość w porównaniu z tą, z jaką pędzili trzej bohaterowie w swoim wagonie-pocisku po wyjściu z kolumbiady?
Tak przejeżdżali z miasta do miasta, znajdując wszędzie tłumy za stołem siedzące i witające ich wszędzie gromem oklasków i okrzykami najżywszej radości. Tak przebiegli cały wschód Związku przez Pensylwanię, Connecticut, Massachussets, Vermont, Maine i Nowy Brunswik; potem przejechali północ i zachód przez Nowy-York, Ohio, Michigan i Wisconsin, a na południe dostali się przez Illinois, Missouri, Arkansas, Texas i Luizyanę; na południo-wschód pędzili przez