Strona:Juliusz Verne-Hektor Servadac cz.2.djvu/030

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Wiadomości o Europie! — zawołał — on chce wiadomości o Europie!
— Tak... tak!... — odrzekł Izaak — chwytając się za krzesło profesora, by lepiej oprzeć się szturchańcom Ben-Zufa.
— A to na co? — zapytał Palmiryn Rosette.
— Ażeby powrócić tam!
— Powrócić tam!... którego dziś mamy? — zapytał profesor, zwracając się do byłego swego ucznia.
— Dziś jest 20ty kwietnia — odrzekł kapitan Serwadac.
— Otóż dziś, 20go kwietnia — zaczął znowu Palmiryn Rosette, którego czoło zdawało się rozpromieniać — dziś Europa znajduje się w odległości stu dwudziestu trzech milionów mil od nas!
Izaak Hakhabut przybrał minę człowieka, któremuby wyrywano serce.
— Jakto? — zapytał Palmiryn Rosette — więc tu nic nie wiadomo?
— Oto co jest wiadomem — odrzekł kapitan Servadac.
I w niewielu słowach opisał profesorowi sytuacyę. Opowiedział wszystko, co się wydarzyło od nocy 31 grudnia; jako Dobryna przedsiębrała wyprawę dla odkryć; jak odkryła co pozostało z dawnego kontynentu, to jest kilka punktów Tunisu, Sardynii, Gibraltaru, Formentery; jako trzykrotnie dokumenta bezimienne wpadły do rąk poszukiwaczów, jak nakoniec opuszczono wyspę