Przejdź do zawartości

Strona:Juliusz Verne-Dom parowy T.1.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie wiem, trzeba będzie czuwać.
— Będziemy czuwać, odrzekł sierżant.
— Któż był ów szpieg?
— Jakiś Bengalczyk, którego uwagę zwróciło nazwisko pułkownika Munro.
— Czego on może chcieć od nas?