Strona:Juliusz Verne-500 milionów Begumy.djvu/269

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jego. Zaślepiony z jednej strony powodzeniem, z drugiej nienawiścią swą przeciw Francyi i tobie, doktorze, nie ubezpieczywszy się dostatecznie, przyjmował olbrzymie zamówienia od wszystkich tych, którzy byli nam nieprzyjaźni. Pomimo to, i chociażby wypłata większej części wierzytelności nie prędko nastąpiła, sądzę, że silna dłoń może postawić na nogi Stahlstadt i obrócić ku dobremu siły, które nagromadzono w niem na złe. Herr Schultze jednego tylko może mieć spadkobiercę, a tym spadkobiercą jesteś ty. Nie powinieneś dać zginąć dziełu jego. W świecie tym nadto rozpowszechniła się wiara, że ze zniweczenia współzawodniczącej siły odnosi się bezwarunkową korzyść. Jest to wielki błąd, i zgodzisz się ze mną, jak sądzę, że z wielkiej ruiny tej trzeba uratować wszystko, co może posłużyć dla dobra ludzkości.
— Marceli ma słuszność — odpowiedział Oktawiusz — ściskając rękę przyjaciela — gotów jestem służyć pod jego rozkazami, jeżeli ojciec pozwoli na to.
— Macie słuszność, moje dzieci — odrzekł doktor Sarrasin. — Tak, Marceli, nie zabraknie nam kapitałów, i dzięki tobie, znajdziemy w odrodzonym Stahlstadzie. taki arsenał narzędzi, że nikomu odtąd nie przyjdzie na myśl zaczepiać nas! A że mając w ręku naj-