Przejdź do zawartości

Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Tadeusz.djvu/166

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



2.
RZETELNY SYGNALISTA

Gdy sąd zjedzie, gdy porówna wszelakie dane i zeznania obecnych świadków z Urzędem Górniczym, gdy zjadą na miejsce rzeczoznawcy od opowietrzania kopalni, od materiałów wybuchowych, od regulaminów z Urzędu Pracy i wszelcy profesorzy i zapłaceni suto geolodzy, prawda wśród nich utonie’ Nie utrzyma się na takich głębinach i nikt jej nie odnajdzie.
A znów, gdyby iść zdarzenie po zdarzeniu, jak było, minuta po minucie, godzina po godzinie, nie sposób ukazać sedna!
Powiadali później zgodnie wszyscy, iż starszy górnik Martyzel, mimo że doświadczony, dobił się do „pustki11, czyli zera, czyli z filarowego przodka swego, ze ściany węgla, którą się był posuwał — wybrał już wszystko i dobił się do starych ogni.
Jakim sposobem mogło się stać, gdy na planach jest przecie wszystko dokładnie wyznaczone?
Nieszczęście wydarzyło się przy zmianie drugiej, która zjechała o godzinie czternastej. Zmiana ta po-