Przejdź do zawartości

Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Lenora.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



5.
OBIAD, CZARNA KAWA
I CZERWONA SZARFA

Nim wysadzili się z tym obiadem, ileż mieli kłopotu?! Przede wszystkim gdzie go wydadzą?! Czyw prywatnym mieszkaniu posła Drążka, czy naprzeciwko w restauracji u Cieplika, czy może w przyszłej sali posiedzeń, w której miał leader urządzone łóżko, a w nocy spali murarze?
Mężczyźni głosowali zaraz za Cieplikiem. Knajpa — to knajpa — a kłopot? Właśnie żaden, tyle tylko, że koszt.
Koza nie wyrażał się w tej kwestii, prócz jednego warunku: jak obiad, to nie ma co pod drzwiami wystawać. Którzy składki nie wnieśli wont z oczu odrazu!
Górnik Martyzel był ze względów nienawiści klasowej za obiadem u Cieplika. Spojrzano by sobie tutaj W oczy. Z powodu „Dnia Lotniczego*1 i zastosowanej kwesty cały kapitał ze swymi kobietami i zausznikami siedzieć dziś będzie u Cieplika.