Przejdź do zawartości

Strona:Julian Ursyn Niemcewicz - Powrót posła.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



AKT III.
SCENA I.
TERESA, AGATKA.
Teresa.

Powiadasz, że człek co tu przybywał kryjomo,
Był to malarz z Warszawy?

Agatka.

To wszystkim znajomo,
Ja sama nie widziałam, powiem dzisiaj szczerze,
Czemu ten niemczyk wszystko kreślił po papierze,
I gdzie mógł, na Waćpannę spozierał ukradkiem?
Alić się dowiaduje mój Jakób przypadkiem,
Że kochany Szarmantcki sprowadził go skrycie,
I przyrzekłszy zapłacić pracę należycie,
Tajnie portret Waćpanny kazał odmalować;
Pewnie, żeby się potem mógł z nim popisować,
Żaby się chwalić.

Teresa (na boku.)

Otóż cała moja wina.
Otóż Walery twoich podejrzeń przyczyna.

Agatka.

Nieborak malarz! musiał dni tu kilka stracić,
A przy końcu Szarmantcki nie chciał mu zapłacić:
Rozgniewany, rzecz całą przed ludźmi powiedział.