Strona:Julian Krzewiński - W niewoli ziemi.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



II.

Ot i kawiarnia, ta sama, co wczoraj.
Siada przy stałym ich stole.
Zastał już tylko dwóch przy czarnej kawie z całej paki — »wuja« i Karola.
»Wuj« był to starszy jegomość, przyznający się do pięćdziesiątki, ale że tam koło dziesięciu lat sobie ujmował, nikt w to nie wątpił.
Miał on niegdyś mały mająteczek, ale sprzedał go, bo mu źle szło i przeniósł się już dość dawno do Warszawy, kapitalik gdzieś umieścił na hypotece i był jakimś korektorem w »Przeglądzie rolniczym«, czy też »Hodowcy i łowcy«. Bliżsi znajomi mówili mu poufale »wuju«, a mniej znani »redaktorze«.
Niektórzy twierdzili, że »wujo« nigdy nie posiadał żadnych włości i że to była stała blaga »redaktora«, w którą, jak się zdaje, sam wreszcie uwierzył.
Było to bardzo możliwe, gdyż niezawsze w jednej okolicy określał miejsce swej byłej rezydencji. Kiedyś mówił, że miała być w Pułtuskiem, a innym razem, że w Hrubieszow-