Strona:Julian Krzewiński - W niewoli ziemi.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bokach postaci, wyrażającej nagle zupełną uległość i prośbę o przebaczenie.
— Ależ, proszę‑ż pana, przepraszam najmocniej... zaczęła szeptać jak najłagodniej, ale już nic nie było w stanie powstrzymać rozigranych nerwów doprowadzonego do ostateczności Anatola.
Pomimo próśb potulnej baby i jej męża, który wbiegł z kuchni, zdziwiony zmianą nagłą w postępowaniu kawalera, który tak długo dawał się im maltretować. Nic nie pomogło, jeszcze tego wieczora spakowali manatki i z lamentem wyprowadzili się, zostawiając Stefanowskiego bez żadnej obsługi.
Należał on do tych nierzadkich ustrojów psychicznych, co to łagodne, wyrozumiałe, umiejące do ostateczności panować nad nerwami, ale w pewnym momencie tracą wszelkie panowanie nad sobą i gotowe są do najdzikszych odruchów i czynów rozpaczy. Czuł wewnętrzne zadowolenie z tego, że wreszcie zerwał z wyzyskującą go obsługą i że przekonał się, że nie tak to trudno zdobyć się na odrobinę energji.
Gdy wyprowadzka się skończyła przy akompanjamencie lamentów i płaczów, zapalił papierosa i usiadł w wygodnym klubowym fotelu, aby trochę ochłonąć.
— Jedna drobna usługa przez cały dzień