Kiedy w skutek wstrząśnień 1848. roku Deputacja z Poznańskiego udała się do Berlina, panujący dziś monarcha Fryderyk Wilhelm IV. wyrzekł do niéj słowa pełne mądrości, „nie jest w mojéj mocy powstrzymać popęd ku wschodowi[1], „gdyż byłoby to zaprzeczyć dzieje, iż walka rozpoczęta w 10. wieku nad Elbą i Salą, dziś jest przeniesiona nad Wartę i Wisłę. Jak historja rejestruje wypadki, tak filozofja lub ekonomja polityczna bada ich przyczyny i sprawdza to chrześciańskich dziejopisarzy twierdzenie, iż im więcéj człowiek dla bliźnich pracuje, tém więcéj Opatrzność jego usiłowaniom błogosławi i że ile razy Szlachta polska, która krajem naszym rządziła, jaki krok zrzeczenia i odstąpienia szkodliwych ogółowi przywilejów zrobiła, tyle razy Bóg nam błogosławił; jak przeciwnie, że ile razy wpływu swego na rząd do osiągnienia samolubnych używała celów, mściciel swéj kary nie zaniedbał zsyłać. Jak połączenie się z Litwą i pełne chwały panowanie Jagiełłów było wypływem Statutu Wiślickiego, tak anarchją w Polsce i wreszcie jéj podział, nie można nie przypisać upadkowi ducha i zwycięstwa materjalizmu nad wyższemi dla człowieka pobudkami. Skoro tylko polska szlachta uzyskanie nowych przywilejów; duchowieństwo powiększenie ziemskich posiadłości[2], za cel sobie położyli; skoro zamiast nauki Chrystusa i braterstwa ponieśliśmy za żyzną Ukrainę Unją i poddaństwo; skoro z duchowych rycerzy Europy przed napadami dziczy Azjatyckich piersiami swemi zasłaniających, staliśmy się materjalistami, musieliśmy przez wyższą oświatę to jest przez te, którą Reformacja i filozofja i wolność dyskussji utworzyły, koniecznie zostać zwyciężonymi. — Bez poświęcenia sami, nie znaleźliśmy nigdzie współczucia, a gdy w przeszłem stuleciu trzy głowy ukoronowane, wszystkie rodu germańskiego, Polskę dzieliły, filozofowie w ręce klaskali[3], a Europa zimno i obojętnie zgonowi naszemu