bezwzględną pewność, że lina była nowa i bardzo mocna, gdyż specjalnie do celów podobnych przygotowana. A jednak się zerwała i to w dodatku na samym początku? Zaczął się jej pilnie przyglądać i wtedy doszedł do przekonania, że sznur został rozmyślnie przecięty, a nie przetarty bynajmniej.
Fakt ten przypomniał Dickowi nieszczęście, które się zdarzyło z kompasem, w kajucie kapitana. Czyżby może i tamten wypadek zbrodniczą ręką był wywołany? Biedny chłopiec, w ciężkiem przygnębieniu opuścił głowę. Nie rozumiał, nie pojmował nic.
Odtąd Dick nie miał już możności obliczania szybkości, z jaką statek płynął, i nie posiadał żadnego innego instrumentu prócz busoli.
Biedak nie wiedział, że i to ostatnie narzędzie od dość dawna już ta sama zbrodnicza ręka uszkodziła w ten sposób, że strzałka kompasu fałszywie teraz wskazywała kierunek, co sprawiało, że „Pilgrim“ nie dążył do Ameryki bynajmniej, lecz płynął od niej daleko, z jej brzegami równolegle.
Nazajutrz barometr spadł do tego stopnia nagle i gwałtownie, że nadejście szybkie burzy było niewątpliwe. Mógł to być jeden z tych przerażających huraganów, jakie aż nazbyt często zdarzają się na tym oceanie, przez ironję chyba. „Spokojnym“ nazywanym.
Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/79
Wygląd
Ta strona została przepisana.