Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Tak przynajmniej statek ten uczynić był obowiązany — odpowiedział kapitan — mogło się stać wszelako i inaczej, tak mianowicie, że załoga tonącego statku zmuszona została do szukania ratunku na swych własnych szalupach. Bardzo często się bowiem zdarza, iż statki, które wyszły cało z wypadku, ratują się ucieczką, ażeby uniknąć odpowiedzialności.
Pani Weldon podniosła wtedy na mówiącego swe piękne, pełne zdumienia oczy.
— Czyżby mogli się znaleźć ludzie-zawolała-do tego stopnia podli, by pozostawić bez ratunku tonących, świadomi przytem jeszcze, iż są winni nieszczęściu? Czyżby się mógł znaleźć kapitan, do tego stopnia nieludzki?
— Niestety, podobnego rodzaju nikczemnicy trafiają się dosyć często, pomiędzy żeglarzami wszystkich narodowości, zaś najczęściej — pomiędzy Anglikami. Chęć uniknięcia odpowiedzialności, a zwłaszcza obawa, iż w razie stwierdzenia winy, przyjdzie płacić odszkodowanie za uczynione straty, aż nazbyt często sprawia iż winowajcy, nie troszcząc się o załogę skazaną ich czynem na zagładę-w szybkiej ucieczce, starają się zatrzeć swój ślad. I w tym wypadku tak właśnie się niewątpliwie stało. zaś to moje mniemanie