Strona:Jules Verne - Piętnastoletni kapitan.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sie. Omyliłeś się, lecz to nie robi ujmy twemu wzrokowi, podobnego rodzaju omyłki bowiem zdarzają, się dość często najlepszym myśliwcom nawet. Niech ci Akteon powie, który jest podobno myśliwym doskonałym, że omyłka taka jest bardzo możliwa?
— Mnie się zdaje, panie Harris — rzekł Akteon — że to były żyrafy, przyznaję jednakże, iż tak właśnie twierdzić z całą, pewnością, — nie sposób. Stworzenia te, które przemknęły się przez polankę, biegły zbyt szybko i w bardzo zbitej masie, a w takim wypadku popełnienie omyłki, przy ocenie gatunku, jest zawsze możliwe.
Harris uśmiechnął się tryumfująco.
— Omylił cię wzrok, mój młody przyjacielu, w czem zresztą niema nic tak bardzo znów dziwnego, ani nieprawdopodobnego. Patrząc z większego oddalenia bowiem, łatwo wziąć stadko z 8-u strusi się składające, za grupę żyraf w ilości czterech sztuk. Stworzenia te są tej samej mniej więcej wysokości i jednako długie mają szyję.
— A zresztą najlepszym dowodem tego, że się mylisz, jest to chyba, że żyraf w Ameryce nigdy nie było, za wyłączeniem ogrodów zoologicznych oczywiście.
— Lecz i strusi w Ameryce niema również, o ile mi się zdaje?