Strona:Joseph Conrad - Zwycięstwo 01.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

do schronienia tego nikczemnego Szweda, znalazłszy się w odległości czterdziestu mil od Samburanu!
— Co pan powie o słupie dymu w dzień, a łunie ognistej w nocy? Blisko wyspy jest czynny wulkan, który ślepemu wskazałby drogę. Czegóż panu więcej potrzeba? Czynny wulkan jako drogowskaz!
Wykrzyknął te słowa z radosnem uniesieniem, poczem zerwał się i wytrzeszczył oczy. Na lewo od bufetu uchyliły się drzwi i pani Schomberg, ubrana do popołudniowej pracy, stanęła naprzeciw niego, oddzielona całą długością pokoju. Zawahała się chwilę z ręką na klamce, poczem weszła i wsunęła się na swoje miejsce, gdzie zasiadła aby patrzeć prosto przed siebie, jak codzień.


KONIEC TOMU PIERWSZEGO