Strona:John Galsworthy - Przebudzenie.pdf/401

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

formami życia, zniszczeniem koniecznem dla zrobienia miejsca nowemu posiadaniu. Cóż z tego, że wywieszono tabliczkę i że dom jest do wynajęcia? Pewnego dnia ktoś nadejdzie i znów go obejmie w posiadanie.
Jedna tylko rzecz naprawdę go martwiła, gdy siedział tak — z melancholją w sercu — bo słońce niby czar jakiś padało na jego twarz i na obłoki i na złote liście brzozy — — i wiatr szeleścił tak cicho — a zieleń cisów tak była ciemna, a na niebie jawił się blady sierp księżyca.
Jednej, jednej tylko rzeczy mógł sobie Soames życzyć po wieczne czasy i nigdy jej nie osiągnąć na tym świecie: — piękna i miłości!


Koniec.