Strona:John Galsworthy - Powszechne braterstwo.djvu/159

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

liwością — jadł drugie śniadanie, które przynoszono mu na tacce do gabinetu.
— Jakiś stary pan chce się widzieć z jaśnie panem; mówi, że jaśnie pan go zna; nazywa się Creed.
— Niech wejdzie — rzekł Hilary.
Ukazując się nagle we drzwiach za plecami lokaja, stary kamerdyner wszedł ostrożnym krokiem; rozejrzał się dokoła, a spostrzegłszy krzesło, postawił pod niem kapelusz, poczem z podniesionym nosem i okularami zbliżył się do Hilarego. Na widok tacki przystanął, powstrzymany widocznie w zapędzie do wywnętrzenia się.
— Ach, Boże! — rzekł — przeszkadzam szanownemu panu w śniadaniu. Mogę zaczekać; pójdę i posiedzę w pasażu.
Hilary wszakże potrząsnął ręką, z której pozostały już tylko skóra i kości, i wskazał mu krzesło.
Creed usiadł na brzeżku i powtórzył:
— Przeszkadzam szanownemu panu.
— Bynajmniej. Czy mogę panu czem dopomódz?
Creed zdjął okulary, wytarł je, by jaśniej uprzytomnić sobie co ma powiedzieć, i włożył je ponownie.
— To według pewnych spraw domowych — rzekł. — Przyszedłem, żeby szanownemu panu wszystko opowiedzieć, jako że wiem, że szanowny pan interesuje się tą rodzina.
— I cóż się tam stało? — spytał Hilary.
— A no, z powodu tej dziewczyny co się od nich wyprowadziła, jak szanowny pan może wie.
— A!
— To doprowadziło do katarstrofy, — objaśnił Creed.
— Istotnie? a to w jaki sposób?
Stary kamerdyner opowiedział szczegóły zajścia.
— Odebrałem mu bagnet, — zakończył; — mnie nie przestraszył.
— Czy on zwarjował?
— Tego nie mógłbym powiedzieć, — odparł Creed. — Ta jego żona postępuje z nim nieodpowiednio, mojem zdaniem, ale to już taka właściwość kobiet. Jest też przez niego podburzona przeciw pewnym osobom. Powiem jednak tylko, że ta młoda dziewczyna nie jest zupełnie taka jaka być powinna; bo naprzykład ten jej zawód, a przytem jest przecież ze wsi! Musi ona być nie ze wszystkiem taka, jak należy. Ale i on nie taki to człowiek, z którym można obchodzić się w ten sposób. Figi nie rosną na krzakach ostu; od gminu nic innego “spodziewać się nie można. Dali mu tylko miesiąc, jako, że był zraniony w wojnie. Byliby