Strona:John Galsworthy - Powszechne braterstwo.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żą katastrofą. Kto umieścił u nich tę dziewczynę powinien ją ztamtąd zabrać jaknajprędzej.
Hilary błyskawicznie zamknął się w sobie.
— No, opowiedz, — rzekł, — cóż się tam dzieje?
— Żona jest o nią zazdrosna; w tem całe nieszczęście!
— Czyż?... w tem całe nieszczęście? — spytał Hilary.
Tymjana rzekła półgłosem:
— Nie widzę bynajmniej dlaczego styj Hilary miałby się o to troszczyć. Skoro są tacy wstrętni... wyobrażałam sobie ludzi z klasy ubogiej zupełnie inaczej. Nie posądzałam ich o takie niskie uczucia. Jestem pewna, że ani ta dziewczyna, ani ta kobieta nie są warte naszej opieki.
— Nie powiedziałem, że na nią zasługują — mruknął Marcin. — Kwestja tylko, co tu jest celowe dla zdrowia.
Hilary spoglądał kolejno na swoich towarzyszów.
— Rozumiem — rzekł. — Sądziłem, że może chodzi o sprawy subtelniejsze.
Marcin wydął usta.
— Ach, ta wasza wieczna delikatność i subtelność! Co z; niej dobrego wynikło? To przekleństwo, które nas wszystkich dręczy. Dlaczego nie zabierzecie się do czynu? Zastanawiać się nad sprawą można i potem.
Zapadłe policzki Hilarego zarumieniły się zlekka.
— Czy ty się nigdy nie zastanawiasz przed zabraniem się. do czynu, Marcinie?
Marcin podniósł się i, stojąc, patrzył z góry na Hilarego.
— Widzisz, ja się nie znam na waszych subtelnościach — rzekł, — posługuję się własnemi oczami i własnym nosem. Widzę też jasno, że ta kobieta nie zdoła karmić w, dalszym ciągu dziecka, będąc w takim stanie zdenerwowania. Jest to kwestja zdrowia dla obojga.
— Czy dla ciebie wszystko jest tylko kwestją zdrowia?
— Tak. Bo rozważ jakąkolwiek sprawę. Zastanów się ot, zaraz, nad warunkami bytu klasy ubogiej... Czego im brak? Zdrowia. Niczego na świecie tylko zdrowia! Odkrycia i wynalazki minionego stulecia zniweczyły podstawę starego porządku rzeczy; musimy tedy dać podstawę nową i właśnie już ją tworzymy; oprzemy wszystko na... zdrowiu. Tłum nie widzi jeszcze czego mu brak, ale już zaczął szukać, a skoro tylko ukażemy tę podstawę przyszłości, chwyci się jej pożądliwie.
— Ale kimże „wy“ jesteście?