Strona:John Galsworthy - Posiadacz.pdf/316

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rzecz oparta być musi na podstawie handlowej, jako że właściwem zadaniem Kościoła i dobroczynności, wszystkiego ostatecznie, jest utrwalanie ustroju społecznego. Dlatego też uważała wszelką akcję indywidualną za niemoralną. Organizacja — to wszystko, bowiem dzięki organizacji jedynie możemy zdobyć pewność, że pieniądze nasze nie przepadną i przyniosą nam należyty plon. Wierzyła w organizację, jak w Ewangelję, w organizację nadewszystko! Nie ulega też wątpliwości, że była właśnie, jak to nazywał stary Jolyon, jak stworzona do tego. Złośliwy starzec nie poprzestawał jednak na tem określeniu i nazywał jej działalność „wyższą blagą“.
Przedsięwzięcia, którym użyczała łaskawie swojego nazwiska, były zorganizowane tak świetnie, że kiedy przychodziło nareszcie do rozdawnictwa ich wyników, były one zbieranem już mlekiem, pozbawionem śmietanki ludzkiej dobroci. Jak sama wszelako często powtarzała, jest czułostkowość rzeczą godną potępienia. Przemawiała w samej rzeczy jak z katedry.
Dostojna, zacna ta niewiasta, ciesząca się w kolach klerykalnych tak wysoką estymą, była jedną z arcykapłanek świątyni forsytyzmu, podtrzymującą dniem i nocą święty płomień na ołtarzu boga Własności, na którym czytać możemy natchniony napis:
„Nic za nic, i w samej rzeczy zdumiewająco mało za sześć pensów.“
Ilekroć wchodziła do pokoju, czuło się, że wraz z nią wkraczało coś ważkiego i to właśnie uczucie było powodem jej popularności, jako pani opiekunki. Ludzie lubią ważkość, skoro poświęcili na nią swoje pieniądze, w ich oczach też pani Baynesowa, otoczona sztabem swoim na balach filantropijnych, imponująca zadartą dumnie do góry głową i masywną, rozłożystą postacią, ustrojona w stały swój, naszyty cekinami uniform, wydawała się generałem nieledwie.