Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/376

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bez strachu! A może to właśnie było najwyższą prawdą, może wiara była mniej doniosłą rzeczą? Jednak w tej samej chwili odrzucił z przerażeniem tę niepojętą myśl. — W wierze wzrosłem, i w wierze umrę! — pomyślał. — Z pomocą Bożą! — A lekki powiew wiatru, marszcząc piasek pustyni, rzucał drobnemi ziarnkami o jego wyciągnięte ponad ciepłą ziemią dłonie...

KONIEC.