Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/242

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

plejszy niż zazwyczaj. Kiedy pogłoski skrystalizowały się w pewność, zaczęto się odnosić do Piersona z dziwnem uczuciem, w którem współczucie łączyło się z potępieniem. Cała ta historja należała do spraw szczególnie Anglikom niemiłych. Odnoszono wrażenie, jakby Pierson, przez samą obecność w kościele każdej niedzieli i przez odprawianie nabożeństw, wystawiał na widok publiczny purpurowe ze wstydu i piętnem grzechu naznaczone oblicze prywatnego życia swej córki; a prócz tego podsuwał ludziom pod oczy jaskrawy przykład, iż Kościół niezawsze zdolny jest ustrzec swe stadko od złego. Człowiek, który nie umiał utrzymać własnej córki na drodze cnoty — kimże potrafi kierować? Powinien ustąpić z.parafji! Zaczęto się zastanawiać nad tem, narazie jeszcze po cichu. Piastował wszak swój urząd tak długo; wydał tyle pieniędzy na kościół i na parafję; ludzie lubili bardzo jego dobrotliwą marzycielskość. Był gentlemanem i tak wielu ludziom udzieli! swej pomocy; jego zamiłowanie do muzyki i pięknych szat kościelnych wywoływało zawsze ogólną niechęć, jednak nadał kościołowi pewną powagę. Kobiety przynajmniej przekonywały się zawsze chętnie o tem, że kościół, do którego uczęszczały, odciągał inne kobiety od innych kościołów. Pozatem była wojna, więc przestępstwo moralne tak jawne, że w czasie pokoju nie można było nie zareagować na nie — nie zajmowało teraz niepodzielnie umysłów, zaprzątniętych troską o pożywienie i obawą przed atakami powietrznemi. Taki stan rzeczy był naturalnie niemożliwy na dłużej; narazie jednak trwał.

2.

Człowiek, który staje się przedmiotem ludzkiej obmowy, dowiaduje się o tem zwykle na samym ostatku; to też nic zdecydowanego ani uchwytnego nie doszło do