Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ TRZECI.
1.

Pierwsze zetknięcie się Noel z Opinją odbyło się następnego dnia. Dziecko wróciło przed chwilą ze spaceru; Noel przekonała się, że śpi spokojnie i schodziła właśnie zpowrotem nadół, kiedy usłyszała głos z hallu:
— Jak się pani miewa?
Ujrzała Adrjana Laudera, wikarego ojca, w mundurze. Po chwili wahania zeszła do hallu i podała mu rękę. Był to nieco ociężały, może trzydziestoletni mężczyzna o żółtawej cerze. Mundur szpecił go, w białym, okrągłym, z tyłu zapinanym kołnierzu było mu nie do twarzy. Wynagradzały to żywe oczy, wyrażające najlepsze zamiary wobec całego świata i skłonność do sentymentalnych zachwytów w obliczu piękna.
— Nie widziałem pani od wieków — rzekł trochę niezdarnie, idąc za nią do gabinetu ojca.
— Rzeczywiście — rzekła Noel. — Jak się panu podoba na froncie?
— Ach! — rzekł. — Ci ludzie są nadzwyczajni! — Oczy jego błyszczały. — Tak się cieszę, że panią znowu widzę.
— Doprawdy?